dużego kaptura na kołnierz.
Kurtka mająca duży kaptur, zachodzący na połowę pleców. Nie odpowiadający właścicielce,
gdyż z futerkiem jest nieco ciężki i ogromny w rozmiarze.
Więc przeszedł małą metamorfozę, zmieniając się w kołnierz.
Tak teraz wygląda.
ją odszyć. Nie trzeba się przeciskać przez otwór w podkroju szyi.
Przeróbki mają pewne trudności, ale nowe rzeczy tak samo.
Szyjąc coś z futerka uważajmy przy cięciu, aby nie ściąć jego włosa. Tniemy po lewej stronie,
łapiąc tylko tkaninę - potem odsuwając na bok resztę materiału. W ten sposób włos pozostanie cały.
Szyjąc chowamy włos futerka do środka, aby podczas szycia jak najmniej był załapany włos.
Bo po prawej stronie, trzeba go będzie wyciągać ze szwa na brzegach.
Tutaj są zdjęcia z przeróbki kaptura.
Pozdrawiam wszystkich - Halina.
Latem próbowałam bawić się w cięcie sztucznego futra, bez uprzedniego przygotowania teoretycznego. Włosy miałam wszędzie: na twarzy, w nosie, i w całym pokoju:P No ale teraz, mądrzejsza o tę wiedzę, robię to nieco sprawniej. Podoba mi się takie futrzane wykończenie, kołnierz jest super! Ja sobie doszyłam futrzany kołnierz do płaszcza i na nowo jestem nim zachwycona, mała zmiana a dała masę radośći:P
OdpowiedzUsuńJa też, nie jedno mam za sobą doświadczenie na swoich błędach, te zapamiętuje się długo.
OdpowiedzUsuńUważam, że każda choćby najmniejsza zmiana nas cieszy. Jeśli je jeszcze same zrobimy,
to dopiero jesteśmy z siebie dumne i oto chodzi. Miłej niedzieli życzę :)
nauka zdobyta na bledach zostaje wiecznie, moje pierwsze ciecie futrzaka, bylo takie ze zlozylam na pol i cielam nie patrzac ze wlosy dlugie tna sie tez, no i material byl na nic. Odwalilas kawal dobrej roboty, Milej niedzieli zycze...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie kroiłam futrzaka, wszystko przede mną ;-) Tym bardziej cenne są dla mnie Twoje uwagi :-) Kurtka z kołnierzem prezentuje się świetnie :-)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze zetknięcie się z futerkiem było na praktykach w zakładzie. Były to futerka z królików, przeważnie białe, wybierane do szycia na kurteczki do komunii. Więc pierwsze je się zszywało ręcznie na okrętkę chowając włos futerka do środka, a potem dopiero zszywało na maszynie. A potem wielkie trzepanie z włosia bo było wszędzie...Zdjęcia dla popatrzenia i nauki, o ile ktoś potrzebuje.
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia Wam życzę!
Nie znam się na szyciu Halinko ale widzę, że wyszło świetnie, ja też nie lubię takich ogromnych kapturów na plecach, kołnierz jest wygodniejszy....pozdrawiam sedecznie...
OdpowiedzUsuńDziękuję:) - każdy ma swoje upodobania względem kołnierza, czy kaptura. Jakiś czas temu sama chodziłam
OdpowiedzUsuńz kapturem na głowie - no nie takim dużym, teraz kołnierz plus czapka. Chyba zmarzluch jestem, gdy przychodzi późna jesień, zima. Pozdrawiam i ciekawego tygodnia życzę. :)
Bardzo fajna przeróbka, ja osobiście lubię kaptury ale nie takie ogromniaste :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńJa zaczynam właśnie przygodę z maszyną;)
Dziękuję :) -no to życzę Tobie sukcesów i samozaparcia z trudnymi krojami. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNo to jesteś na topie, piękny!
OdpowiedzUsuńNie ja, tylko sąsiadka. Moja praca go trochę przerobić. :)
OdpowiedzUsuń